piątek, 27 kwietnia 2012

28.04.2012

Ehh... Dziś opiszę mój wczorajszy dzień dokładnie, mam nadzieję, że o niczym nie zapomnę. 
Wstałam o godzinie 6, a raczej troszkę wcześniej bo wyłączyłam budzik nim zadzwonił (chyba 5:56). Potem wstawiłam pranie, bo miałam wieczorem ale mi się nie chciało i poszłam się wykąpać, wywiesiłam ciuchy na balkon i usiadłam przed kompem, włączyłam konferencję na gg z Kercikiem i Agą. O 8:50 ubrałam się i poszłam do Kercika. Gdy siedziałam u niej przyszły Dżesika i Roksana, pytały się czy idziemy do szkoły, oczywiście powiedziałyśmy, że nie bo szłyśmy na dni otwarte, one stwierdziły, że uciekną z angola. Poszłyśmy po Agę i wyruszyłyśmy do Golubia (była 9:15). Po drodze spotkałyśmy bardzo miłego pana, który obsypał nas jakimś pyłem i jeszcze śmiał się do nas uśmiechnąć. Odpowiedziałam mu moim uprzejmym "dziękuję" i sobie poszłyśmy. W pogardzie mając mrozu szpony tnące, oraz słońce doszłyśmy do szkoły. Gdy zobaczyłyśmy Wiktorię, Klaudię i  Mumina uciekłyśmy, spotkałyśmy jakieś dziewczyny które chciały nas oprowadzić. Zaprowadziły nas na przedstawienie i sobie poszły (dziękuję wam...) jak tylko przedstawienie się skończyło uciekłyśmy i poszłyśmy do lesiaka. Później poszłyśmy do Lidla i zakupiłyśmy wodę pomarańczową i lody truskawkowe. Włączyłam "Wrota do piekieł". Gdy lody się zjadły, woda wypiła i horror skończył dziewczyny poszły, a ja posprzątałam w salonie. Około 16:30 przyszła do mnie Aga i poszłyśmy na plac, zadzwonił Artur, ażeby przyjść po Laurę i odprowadzić ją do mej mamy, wzięłyśmy ją jeszcze trochę na plac. Gdy zaprowadziłyśmy ją do domu poszłyśmy nad strumień, po drodze obie zdjęłyśmy buty i szłyśmy na boso (Boso przez świat). Potem rozeszłyśmy się do domów. Ja usiadłam sobie przed laptopem i siedziałam na zapytaj, gdy nagle coś połaskotało mnie po szyi, ja dotykam tego ręką, a to jakiś robal. Moja reakcja była strasznie impulsywna, zaczęłam krzyczeć i płakać i zrzuciłam z siebie to cholerstwo. On bezczelnie uciekł... Postanowiłam, że nie wejdę do tego pokoju do puki nie kupię płytki owadobójczej. Co jest dziwne, bo moja 
helmintofobia była przez około rok uśpiona. Potem zaczęłam pisać na GG z niejaką WarAndDestruction, a potem z Magdą. Lecz z Magdą pisałam jakieś 5 minut, bo laptop się przegrzał i nie chciał się włączyć.

Dziś wstałam i już wiem, że nic mi się nie chce. 


Edit: Możecie komentować (anonimki tez ^^) i nie trzeba wpisywać tego beznadziejnego kodu z obrazka. 

4 komentarze:

  1. Nie napisałaś o komarze! ;) haha

    OdpowiedzUsuń
  2. Hahaha I lepiej w butach czy na boso sie po drodze chodziło ??? xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Pisałaś o komarze!

    OdpowiedzUsuń
  4. Anonimku pod Agnieszką - Na boso, zajebisty masaż.

    OdpowiedzUsuń